Problem…

Aby wyjaśnić problem, z którym borykają się osoby jąkające, koniecznym jest udzielenie odpowiedzi na podstawowe pytanie, które brzmi: co to jest jąkanie? Konieczność stawiania takiego pytania wynika z faktu, że wymusza niezbędną w terapii refleksję nad procesem terapeutycznym. Konieczność pytania o to, co to jest jąkanie i czym ono jest, powodowana jest również brakiem jednomyślności w określaniu tego, co jest nazywane jąkaniem. Osoba dokonująca przeglądu literatury (fachowej) zauważy, że autorzy nie dość, że nie są zgodni w sposobie definiowania jąkania, to nawet w różny sposób określają zakres czynności wykonywanych przez osobę jąkającą się „zaliczanych” do jąkania.

Mówiąc o jąkaniu, przynajmniej w naszym podejściu, przede wszystkim mówimy o tym wszystkim: co robi osoba jąkająca się, co ona czuje, co ona myśli, o tym jakie ma potrzeby i (co naszym zdaniem jest bardzo ważne) jakie ma intencje.

Tym co wyróżnia nasze stanowisko w kwestii definicji jąkania jest to, że mówiąc o jąkaniu… nie tracimy z oczu osoby jąkającej się, czyli tej, która czynność tą wykonuje. Jąkanie nie jest procesem, który można analizować w oderwaniu od osoby jąkającej (się). Bez niej… jąkania by nie było.

Jąkanie jest procesem ciągłym…

Jąkanie nie jest też procesem polegającym jedynie na cyklicznie pojawiających się epizodach niepłynnych artykulacjach. Naszym zdaniem, jąkanie jest procesem ciągłym, tzn. każda wypowiedź osoby jąkającej się jest objawem, a także, i efektem jąkania. Bowiem osobą jąkającą jest się przez cały czas trwania każdej wypowiedzi (werbalnej).
Niepłynne mówienie, na którym zasadzają się zasadniczo wszystkie definicje jąkania, poczynając na tych potocznych (zdroworozsądkowych), a kończąc na definicjach akademickich (racjonalnych), jest początkiem i końcem akcentowanego w nich problemu. Tym czasem liczne nasze obserwacje, które również znajdują potwierdzenie w literaturze fachowej, są np. potwierdzane przez prof. Z. Tarkowskiego, wskazują na to, że nie jest tak, że osoby jąkające się mówię niepłynnie przez cały czas trwania ich wypowiedzi.

Okresy płynnie wyartykułowanych przez nich wypowiedzi są relatywnie dłuższe niż okresy ich niepłynnych artykulacji. W naszej ocenie wskazuje to na to, że jąkanie to coś znacznie więcej niż tylko niepłynność mówienia. Dlatego też uważamy, że zawężanie jąkania tylko do niepłynności mówienia jest zbyt daleko idącym redukowaniem problemu. Takie „spłycanie” problemu sprawia, że jest ono trywializowane i bagatelizowane, tak przez (wielu) specjalistów, jak i przez rodziców i opiekunów osób jąkających. Osoby jąkające świadome braku zrozumienia ich sytuacji, pytane przez bliskich na czym polega ich problem najczęściej odpowiadają „…i tak tego nie zrozumiesz”, tym samym (najczęściej) zostają same ze swoim problemem.

Definicja jąkania…

My jąkanie definiujemy w następujący sposób; jąkanie jest globalnym zaburzeniem komunikacji. Naszą definicję opieramy na następujących postulatach:
1) Jąkanie jest umiejętnością nabytą, a nie wrodzoną.
2) Jąkanie nie jest stanem lecz cechą.
3) Jąkanie najczęściej realizuje się w mowie spontanicznej.
4) Jąkanie występuje w relacji z „oceniającym” słuchaczem.
5) Oceniający słuchacz staję się „sprawcą” jąkania,
6) Jąkanie odnosi się do osoby jako do całości, tj. do wszystkich sfer jej funkcjonowania,
7) Jąkanie patologizuje proces kształtowania się osobowości,
8) Jąkanie jest problemem osoby jąkającej i wszystkich osób z jej otoczenia,
w szczególności członków jej rodziny.

Mówiąc o jąkaniu jako o globalnym zaburzeniu komunikacji chcemy zwrócić uwagę na to, że jąkanie realizuje się również w płynnych wypowiedziach osoby jąkającej. To, że dla słuchacza jawi się ta wypowiedź jako płynna, wynika przede wszystkim z faktu, że jąkającemu udało się skutecznie zastosować działania zaradcze, tzn. takie, które umożliwiły mu utrzymanie płynności wypowiedzi. W naszej definicji podkreślamy, że jąkanie nie jest problemem na poziomie jednostkowego aktu językowego czy też na poziomie aktu mowy, jest ono problemem, który zaznacza się dopiero na poziomie aktu komunikacyjnego. Istota problemu osoby jąkającej tkwi właśnie w tym, że zasadniczo jest ona w stanie wypowiedzieć każdą głoskę w izolacji, również w izolacji jest w stanie wypowiedzieć każde słowo, zauważalne jest, że za terapeutą jest ona w stanie powtórzyć każde słowo, a jednocześnie nie może go samodzielnie użyć we własnej wypowiedzi. Z tego to powodu twierdzimy, że jąkanie urzeczywistnia się dopiero na poziomie swobodnych i spontanicznych wypowiedzi, zakłócając w ten sposób funkcje komunikacyjną języka.

 
Porozumiewanie językowe – „akt komunikacyjny”…

Porozumiewanie się językowe, lub poprawniej za pomocą werbalnych znaków językowych, polega na wymianie myśli, treści i znaczeń, a nie tylko na odpowiadaniu dźwiękiem na dźwięk. Istotą porozumienia się za pomocą języka mówionego jest to, że każdy z biorących udział w „akcie komunikacyjnym” uczestniczy w nim na takich samych prawach, gdyż jest to spotkanie „równego z równym”. Stąd też nasz postulat nr 3: jąkanie realizuje się w mowie spontanicznej, odnosi się do tej sytuacji, w której osoba jąkająca mimo tego, że posiada odpowiednie kompetencje intelektualne, nie jest w stanie przyjąć postawy równego i w efekcie tego, nie uczestniczy w tym akcie w taki sposób, jaki jest temu aktowi właściwy, tzn. uwspólnianiu treści, a tym samym i znaczeń. Ludzie rozmawiają z sobą po to, aby w rozmowie coś ustalić, wymienić się jakąś myślą. W tym miejscu trzeba wyraźnie oddzielić rozmowę od wydawania polecenia, czyli od wysyłania sygnału. Spontaniczna rozmowa to wypowiadanie swoich myśli w kontekście usłyszanych myśli rozmówcy. I w tym tkwi największy problem osoby jąkającej, bowiem najczęściej nie jest ona w stanie „swojej myśli” przeciwstawić „myśli rozmówcy”. Rozmowa spontaniczna ma tą właściwość, że nie można jej zaplanować.

Nieplanowalność” rozmowy spontanicznej…

Ta „nieplanowalność” rozmowy sprawia, że jest ona źródłem wielu nieprzyjemnych odczuć, które osoby jąkające potocznie nazywają stresem. Wynika on z tego, że jąkający doskonale wie co trzeba zrobić aby wyrazić (wypowiedzieć) jakąś myśl, przeważnie wie też dlaczego chce to zrobić i jednocześnie też wie o tym, że… zrobić tego nie może! I ilekroć zachodzi konieczność zabrania głosu w jakiejś sytuacji komunikacyjnej, wie on o tym, że sytuacja ta będzie dla niego emocjonalnie trudna i raczej bardziej nieprzyjemna niż przyjemna. Stąd też mówimy w naszym postulacie nr 2: jąkanie nie jest stanem lecz cechą o tym, że jąkanie nie jest wynikiem kontaktu osoby jąkającej z emocjonalnie dla niej trudną sytuacją bodźcową, w której odpowiada ona jąkaniem na otrzymywaną z otoczenia stymulację, lecz jest względnie stałą i względnie trwałą jej tendencją do podejmowania działań według sztywnych wzorców i schematów zachowań, które nawykła ona (nauczyła się) w takiej sytuacji wykonywać. Tym samym posiada gotowość do ich wykonywania. Aby objawy jąkania ujawniły się nie jest konicznym kontakt z bodźcem, wystarczającym jest już świadomość zaistnienia sytuacji kontaktu z nim.

Jąkanie jest „działaniem wyprzedzającym”…

Nasza obserwacja stoi w sprzeczności z poglądami tych logopedów i psychologów, którzy twierdząc o związku jąkania z emocjami, wskazują na to, że jąkanie ma miejsce jedynie w wyniku kontaktu z bodźcami o dużym „ujemnym” ładunku emocjonalnym. Sugerując w ten sposób, że najpierw pojawia się bodziec, w wyniku przetwarzania którego następuje jąkanie. W naszej ocenie „kluczowym momentem” jest nie tyle kontakt z bodźcem o dużym ładunku emocjonalnym ile świadomość możliwości pojawienia się kontaktu z takim bodźcem. Jąkanie nie jest spontanicznie i mimowolnie wykonywanym przez osobę jąkającą (w odpowiedzi na specyficzny dla niej zespół bodźców) zestawem czynności, lecz jest jej „działaniem wyprzedzającym”, podejmowanym w sposób świadomy i zaplanowany. Celem tego działania jest przede wszystkim zapewnienie sobie skuteczności. Skuteczność ta wyraża się w realizacji zakładanych celów, spełnianiu własnych oczekiwań. Paradoksalnie osoby jąkające w testach mierzących kompetencje społeczne uzyskują wyniki wyższe, tzn. lepsze, niż osoby niejąkające. Różnica ta jest istotna statystycznie.

Oznacza to, że nieefektywne z punktu widzenia osób niejąkających zachowanie społeczne (komunikacyjne) spotyka się z pozytywną oceną osób jąkających. Oceny te są przez nie akceptowalne i co wydaje się najważniejsze, zgodne z ich oczekiwaniami. Można więc mówić o tym, że w sytuacjach komunikacyjnych osoby jąkające realizują jakiś plan, który „jest ich planem”. Plan, który został opracowany po to, aby one mogły zrealizować ich zamierzenia i tym samym uzyskać przeświadczenia o własnej skuteczności. Być skutecznym to znaczy realizować swoje plany. W tym kontekście mówimy w naszym postulacie nr 1: jąkanie jest umiejętnością nabytą.

Osoba jąkająca realizuje „swój” plan…

Oznacza to, że każda osoba jąkająca realizuje inny plan (swój plan), który nauczyła się wykonywać w sytuacjach komunikacyjnych. Zwracamy w tym miejscu uwagę na to, że pozornie optymistyczny obraz jąkania, który może jawić się w kontekście powyższych refleksji, jednocześnie jest powodem wielu frustracji doświadczanych przez osoby jąkające. Co prawda, realizują one plan którego są autorami i w realizacji tegoż są skuteczne, jednakże nie zawsze jest to ten plan, który chciałyby one wykonać. Na ogół nie jest to ten najlepszy ich plan, a jedynie ten który w tej konkretnej sytuacji, w której ona będzie się znajdować, tzn, w której będzie ten plan realizować, jest jedynym planem możliwym do realizacji. Jest on wybierany za zasadzie „mniejszego zła”. Osoby jąkające posiadają wiedzę o swoich zasobach (kompetencjach), posiadają również wiedzę o swoich ograniczeniach, czyli o tym czego wykonać nie mogą. Na tej podstawie realizują tylko plany realistyczne, tj. te wykonalne. Plany te na ogół odnoszą się do opcji minimum tego co trzeba zrobić, a nie do opcji adaptacyjnego optimum. Opcja maximum, jakkolwiek rozważana, rzadko kiedy jest realizowana.

„Fenomen jąkania”…

W kontekście wyżej przywołanych naszych postulatów, można zadać pytanie o to, dlaczego osoby jąkające różnie mówią w różnych sytuacjach. W literaturze fachowej, w tym kontekście, mówi się o „fenomenie jąkania”, który wyraża się w tym, że „..raz mówią one płynnie a raz niepłynnie…”. Zmienny obraz objawów jąkania jak i stopnia ich nasilenia jest „zagadką” dla wielu specjalistów ale też i dla… samych osób jąkających. Naszym zdaniem nie jest zasadne mówienie o zagadce i o fenomenie jąkania. Przyjęta przez nas definicja jąkania, oparta na trzech zgłoszonych wyżej postulatach, posiada zdolność wyjaśniającą w odniesieniu do sposobu zachowań językowych osób jąkających. Chcemy podkreślić, że zachowania te, mimo tego że są zmienne w obrazie i w nasileniu objawów nie są przypadkowe. Są one wynikiem stosowania przez osoby jąkające im właściwych strategii radzenia sobie z sytuacjami komunikacyjnymi. Każda z nich jąka się na swój unikalny sposób i czyni to w sposób charakterystyczny dla siebie.

„Oceniający słuchacz” staje się sprawcą jąkania…

Posiadana przez nas wiedza o funkcjonowaniu osób jąkających pozwala nam na stawianie wniosków, które zawierają się w naszych postulatach: nr 4: jąkanie występuje w relacji z „oceniającym” słuchaczem i nr 5: oceniający słuchacz staje się „sprawcą” jąkania. Postulaty te podkreślają przede wszystkim relacyjny charakter jąkania. Nikt nie jąka się w samotności tzn. „przebywając sam ze sobą”. Rodzice dzieci jąkających zauważają, że ich dzieci w czasie „samotnej” zabawy nie jąkają się, (mimo tego, że w zabawie wcielają się w wiele różnych rozmawiających ze sobą postaci). Potwierdzają to jąkające się nastolatki, studenci i osoby dorosłe. W samotności są w stanie wypowiedzieć każde zdanie i wygłosić każdy referat. Jednak wystarczy tylko żeby wyobrazili sobie salę, w której mówią i/lub osoby do których mówią… i zaczynają się jąkać. W postulacie nr 2 zgłaszaliśmy, że do „jąkania” wystarczy świadomość możliwości pojawienia się bodźca, który jest skojarzony z jakąś sytuacją emocjonalnie trudną, w której zwyczajowo realizuje się jąkanie. Bodźcem tym zawsze jest ktoś (jakaś osoba) z otoczenia osoby jąkającej. W psychologii przyjęło się, takie osoby nazywać „osobami ważnymi”. Mogą nimi być rodzice, dziadkowie, nauczyciele, inne osoby dorosłe ale najczęściej są nimi koledzy z klasy (pracy) lub z tzw. „podwórka”. Na ogół osoby te nie mają świadomości tego, że dla osoby jąkającej są one obiektem, któremu jest przypisana rola „bodźca spustowego” uruchamiającego wykonywanie czynności jąkania. W oczach osoby jąkającej „osoby ważne” są zredukowane do pozycji „obiektu w otoczeniu”, z którym w sposób wręcz bezwarunkowy jest połączony jest „strach przed oceną”.

Obraz i nasilenie objawów jąkania jest różne w zależności od tego z jakim „obiektem” jąkający ma kontakt. Świadomość „bycia ocenianym” jest indywidualnym doznaniem osoby jąkającej i jest niezależna od tego, czy obiekt jest faktycznie „obiektem oceniającym”. To jąkający sam przypisuje obiektom z otoczenia status „oceniającego”. W zgłaszanych przez nas postulatach nr 4 i nr 5, wskazujemy na sprawczość osób ważnych. Są one „oceniającymi słuchaczami”. Ich ocenie podlegają wszystkie wypowiedzi werbalne osoby jąkającej realizowane w ich obecności. Czy one mają tego świadomość, czy jej nie mają i czy tego chcą, czy nie chcą, już sama ich obecność, w otoczeniu jąkającego, jest jednoznaczna z tym, że każda wypowiedź jest (samo)oceniana… i to w sposób krytyczny. Dlatego też mówimy o tendencji osób jąkających do „czarnej narracji”, tj. do negatywnych ocen na swój temat, do utrzymywania niskiej samooceny posiadanych kompetencji.

Wzorce i schematy zachowania…

Konsekwencją takiego stanu rzeczy są specyficzne wzorce i schematy zachowania w sytuacjach społecznych realizowane przez osoby jąkające. W naszym postulacie nr 6: jąkanie odnosi się do wszystkich sfer funkcjonowania osoby jąkającej. Postulatem tym chcemy zgłosić fakt, że jąkanie nie jest tylko i wyłącznie kwestią płynnie czy mniej płynie realizowanych wypowiedzi. Osoby jąkające same mówią „…do niepłynnego mówienia można się przyzwyczaić” jednocześnie zgłaszają, że „…trudno pogodzić się z brakiem szacunku do samego siebie…”. Naszym zdaniem te wypowiedzi dorosłych osób jąkających zawierają istotę ich problemu. Jąkanie jest wszystkim tym: co one robią, w jaki sposób to robią i co one czują, ale też i tym czego pragną i o czym marzą.

Jąkanie można wyleczyć…

Przy całym tym, tak przytłaczającym i pesymistycznym w swoim wyrazie wywodzie na temat tego czym jest jąkanie zauważamy, że każda osoba jąkająca, która chce wyleczyć się z jąkania może tego dokonać. Wiemy o tym i… otwarcie mówimy: JĄKANIE MOŻNA WYLECZYĆ!